Los Angeles

- No przeciez to wlasnie powiedzialem, tyle ze w inny sposob.
Podal kasjerce bilety i usmiechnal sie promiennie. Mam nadzieje, ze w ogole sprawdzil tytul filmu. Zagadal w holu jakiegos starego kumpla, klepnal w tylek ze dwie kolezanki i ogolnie niezle dokazywal, biedna Lena.

Lena starała się usilnie nie zwracać na to uwagi, ale hej, usiądą, to mu powie.
- Która to sala? Prowadź, zdaje się, że wszystko tak świetnie tu znasz.
Mrugnęła do niego.

Pociagnal ja za soba. Dajmy na to, ze trojka, Jack lubi trojki. U s i e d l i, alleluja, niech mowi, poki seans sie nie zaczal.

Położyła mu głowę na ramieniu.
- Czy ty tak musisz obłapiać laski po tyłkach w mojej obecności? - wymruczała.
No zazdrosna jak cholera.

- Co? Naprawde...? Nie, to nie... Przeciez ja bym tego nie zrobil!
No on nie. Nie swiadomie, w kazdym razie, ale juz ustalilysmy, co mu jest - to ja czytam Igrzyska i mam przez to ochote skakac po scianach.

- Och, nie wmawiaj mi, przecież widziałam.
Cały czas przytulała głowę do jego ramienia i tak mu cichutko szeptała do uszka, prawie mógłby się nie zorientować, że jej to obłapianie innych lasek się nie podoba.

Tak bardzo sie nie zorientowal, ze wzial to za znak aprobaty, ja wzielam to za znak, ze jej sie podoba. Odsunal sie, zmierzyl ja wzrokiem, ale niewiele zobaczyl po ciemku, wiec znow sie nachylil w jej strone.
- Wszyscy wiemy, ze jestes jedyna, ktora mnie interesuje. Mam wiele sentymentu do tego miejsca i tych dziewczyn, ale to wszystko.
Wodzil palcami po jej obojczyku.

I wszyscy tez wiemy, ze to właśnie chciała usłyszeć.
- Och, wiem - szepnęła. - Ale ty wiesz, ze ja jestem zazdrosna.
Wtulila nos w jego szyje i wdychala zapach jego skory.

- Moze gdyby obiecaly mi to, co ty, bylbym innego zdania.
Zlapal ja za wlosy.

- Och, jasne, bo na pewno ozeniles się ze mną tylko dla świetnego seksu - zasmiala się.
Położyła mu dłon na udzie.

Glaskal ja po glowie.
- To byl element decydujacy, owszem.
No a nie?

- Jesteś zboczony - stwierdziła ze śmiechem.
Przesunęła dłon o kilka centymetrów w gore.

- I uzalezniony, nie zapominaj.
Poruszyl sie niespokojnie i az dostal czkawki z wrazenia.

Pokrecila powoli głowa, a kosmyki, które wymknęły jej się z koka zalaskotaly go w szyje.
- Och, nie zapomniałam.
Jeszcze kilka centymetrów w gore i jednym palcem dotykała przez spodnie jego penisa.

- Ja juz zdazylem zapomniec...
Nic dziwnego. Przeciez nie zamierzal nic z tym robic. Nie po pijaku, w kazdym razie.

Delikatnie ruszyła tym jednym palcem.
- Nie przeszkadza mi to tak długo, jak ma to związek tylko ze mną.

Popatrzyl na jej palec.
- Wydaje mi sie, ze ma.
Mnie tez.

- Tak właśnie myślałam.
Do jednego palca leniwie dołączył drugi.
A potem trzeci.
A teraz już cala dłon.

Westchnal i odchylil glowe.
- Lena... - szepnal.

Wsadziła mu dłon w spodnie i złapała go pewnie jedna ręka.
- Mmm?

Szybko wciagnal powietrze. Zdaje sie, ze zwracali na siebie uwage. Zlapal ja za nadgarstek i zawahal sie, czy jej przerwac. Wtulil twarz w jej wlosy i grzal ja oddechem.

Wolna ręka wyciągnęła z włosow spinke, która podtrzymywala kok. Przecież najbardziej lubi ja w rozpuszczonych, prawda?
Tymczasem druga ręka bardzo powoli i delikatnie go drażniła.
Czy światła w końcu całkiem pogasna i film się zacznie?

Tak, jasne, ze tak! Juz dawno tak bylo, mam nadzieje?
Pewnie by sie peszyl, gdyby nie robil tego wczesniej. Tak z piec razy. Ugryzl ja w ucho i lizal nachalnie. Ciekawe, ile wytrzyma.

Musiał robić to wcześniej, w końcu to był jego pomysł, gdyby mu się nie spodobało, nie chciał by pewnie zrobić tego z nią.
Uśmiechnęła się do siebie i zrobiła ten ruch dłonia, co wtedy w wodzie. Tak, dokładnie ten, który tak mu się spodobał.
Liczymy na jego silna wole! Bo ona się chciała pobawić.

Uuch. Pobawic, huh? Na plazy nie podobalo mu sie za pierwszym razem, a za drugim juz barrrdzo. Jeknal bezglosnie.