Los Angeles

Powtórzyła ruch, jednocześnie muskajac ustami jego szyje.
To co, zakładamy się czy wyciągnie ja do łazienki?

Zlapal ja mocno za udo.
- Chodz.
Krotko wytrzymal.

Bardzo krótko.
- Dokąd?
Jak wyjdą razem, to bedzie podejrzane.

- Oooch...
No teraz raczej nie dokonczy mysli.

Zsynchronizowala ruch dłoni z szeptem prosto do jego ucha:
- Powiedz mi dokładnie, czego chcesz...

Przepraszam, ale wlozyl jej palec do ust, calujac w kacik. Ktos tu na pewno zaraz wybiegnie.

Przepraszam, ale oblizala go tak, jakby miała w ustach coś zupełnie innego, niż palec.

Poslal jej polusmiech z repertuaru tych zarezerwowanych dla Leny.

Wyjęła dłon z jego spodni, wstała i wyszła z sali. Przy drzwiach jeszcze się obejrzała, żeby zobaczyć, czy pojdzie za nią.

Odczekal dobrych dziesiec minut, bo wciagnal go film (!).
Pchnal drzwi do lazienki.

Łazienka poza nimi była pusta. Jak zwykle w czasie seansu.
Kiedy tylko wszedł, zablokowała drzwi zaklęciem, bo przecież czekała na niego z różdżka w ręce. Popchnela go na ściane i rękoma majstrowala mu przy rozporku.
- Ciągle czekam az mi powiesz dokładnie, czego chcesz.

Zagruchotalo, kiedy pchnela go na plytki, pozbawiajac na chwile oddechu. Zasmial sie ekstatycznie.
- Juz to zrobilem.
Zrobil, potwierdzam.

Przeciągnęła mu palcem po ustach.
- Ćśś...
Osunęła się na kolana i wzięła jego penisa do ust.

Wplotl jej palce we wlosy. Och, byla dobra, najlepsza w zasadzie. Ktos dobijal sie do drzwi, ale nie przeszkadzalo to Gilbertowi jeczec i plakac z rozkoszy.

Jasne, ze najlepsza, dla niego wszystko, co najlepsze, prawda?
Och, przykladala się i to bardzo. Pomagała sobie lewa ręka, a prawa masowala mu udo w rytm każdego ruchu jej języka.

Lapal ja za kark i wlosy, nogi sie pod nim uginaly.

Niech uważa, żeby nie upaść bo: wzięła go c a ł e g o do ust.

Swietnie. Patrzyl na nia i nie mogl oderwac wzroku.

Większośc widoku na pewno zasłaniały mu jej włosy.
Przyspieszyła, nie tracąc jednak na dokładności każdego ruchu.

Odgarnal jej te wlosy i juz nie zaslanialy. Alez jej sie za to oberwie, nie pozwoli jej dzis zasnac.

Och, na to liczę. Ja na to liczę, bo ona robi to bezinteresownie. Dlatego jest w tym taka świetna.
Szybko, szybko, wooolnoooo...
Po prostu sprawianie mu przyjemności sprawiało tez duża przyjemność j e j.

Nie moge wyjsc z podziwu. Ja to zwyczajnie podnieca, przyznaj. Kogo nie podniecalby gosc skrecajacy sie od glupiej pieszczoty? To prawie jak podbijanie malego krolestwa.
- Aaach, Leena... 
Sapal baaardzo glosno.

Och, jasne, ze ja to podnieca. Jak jasna cholera.
Usmiechnelaby się, gdyby mogła, kiedy tylko usłyszała jego jęki i sapanie. Ale nie mogła, dlatego jeszcze przyspieszyła.

- Lena, docho...
Skonczyl szeptem, bo glos go zawiodl. Przelknal sline i znow sie zasmial histerycznie, ciagnac ja za wlosy.

Przelknela wszystko, a potem z dzika satysfakcja zlizala do ostatniej kropelki.
Wreszcie podniosła głowe, by na niego spojrzeć.