Los Angeles

Och, nie bedzie z tym problemu.
- Muszę ci na to pozwalać. Nie mam prawa jazdy.
Ha ha ha.
Współczuje z ta kuchnia. Najgorsze pomieszczenie do przeprowadzki.

Cicho! Nie wiem wcale, ze najgorsze, nigdy sie nie przeprowadzalam!
- Ja tez nie.
No kurwa!!!

Przepraszam!
Z wrażenia az puściła jego ramiona, ale ze woda, nie straciła równowagi. Wzięła głęboki oddech.
- No to pięknie.
Fantastycznie, doprawdy.

Trzymal ja mocno, bo w wodzie nietrudno. Normalnie juz scierplyby mu rece.
- Potrafie jezdzic, ale nigdy nie podszedlem do egzaminu.
Bo tego, jak mialem szesnascie lat, interesowalo mnie co innego, ekhm.

Ciekawe co. Nie mów, wiem.
- Dobrze. Ufam ci, ze nas nie zabijesz.
No jak romantycznie, nie mogła wytrzymać, musiała go pocałować.

Ja i tak sie dziwie, ze ona tyle wytrzymuje z mokrym Gilbertem. Kiedys to byl rarytas, a teraz laska ma go na co dzien i moze wrzucac pod prysznic ile jej sie podoba. Odezajemnil pocalunek i zdaje sie, ze tucal ja czyms twardym, yyyy. To te rozmowy o nielegalnej jezdzie tak go podniecaja, jestem pewna!

Jesteś pewna, ze mokra laska na nim nie ma z tym nic wspólnego?
Oderwała się na chwile.
- Ty tez o tym myślisz - powiedziała z uśmiechem.
A jej wypominał, no ładnie!

- O czym?
Brawo, serio nie wiedzial, a raczej: nie spodziewal sie, ze rozmawiaja o tym, o czym rozmawiaja. Calowal ja po szyi, ciezko oddychajac.

Sięgnęła palcami do jego penisa, nie przerywając pocałunków.
- O tym.

- Rzadko kiedy mysle o czym innym.
Jego mozg juz sie zaadaptowal, serio. Tak jak moj do grania Gilbertem przez sen.

Uśmiechnęła się i zacisnela lekko palce, przesuwając z góry do dołu.
- Ale w wodzie tego nie robiles, prawda? - zamruczala.

- Nie.
!

- W takim razie bedzie okazja.
Pocalowala go jeszcze.
- Chyba ze nie chcesz.

Kokieta. 
- Nie no, jasne, ze nie. Mysle, ze teraz bedziemy spedzac razem czas, ogladajac seriale.
Hahahah.

Kiwala głowa, ale w oczach miała figlarne błyski.
- Taaak, sitcomy albo soap opery...
Znów mu zamknęła usta pocałunkiem. Dluuuuuuugim.

- To jaki jest twoj ulubiony?
Wprowadzil w nia penisa.

Zassala powietrze głośno.
- Nie oglądałam nigdy, niespecjalnie lubiłam... A ty masz ulubionyyyyyyyy? Och...

Nie wiem, ale wyglada na takiego, ktory lubi...
- Twin Peaks...
Super, tyle o sobie wiedza! Zaraz dojdziemy do rozmiaru buta.
- Troche dziwnie.
W sensie robic to w wodzie. Poruszyl sie na probe, fale glaskaly go po plecach.
- Ale przyjemnie.
Czul sie jakis taki rozluzniony, a ja tesknie za woda. Woda woda w sensie, taka do plywania.

Oooch, tez bym poplywala! Już nie pamiętam kiedy ostatnio byłam nad woda.
- No widzisz? Ale nie da się robić tego szybko... Woda spowalnia ruchy...
Uśmiechała się błogo.
- Ale mi się podoba.

Silniejsza fala pchnela go do przodu i przykryla woda. Spanikowal i przylgnal do Leny, mocno sie jej chwytajac. Zaklal, glosno sapiac, bieeeeedny kociak.

Złapała go mocno.
- Spokojnie, przecież nie pozwolę ci się utopić.
Patrzyła na niego tak, ze musiał się uspokoić.

- Nie boje sie utopic. Boje sie tego, ze bedzie bolec.
Wiedzial, jak to boli.

Cały czas na niego patrzyła z taka mocą w oczach.
- Nie bedzie bolec i się nie utopisz. Zaufaj mi.
I delikatnie poruszyła biodrami razem z niewielka falą.

Z moca w oczach? Az sie boje... Staral sie myslec mozgiem na dole.

No wiesz, z taka mocą, ze na pewno nie chce, żeby stała mu się krzywda.
Przymknela oczy i znów się poruszyła, a potem jeszcze raz i jeszcze...
- Mmm... - mruczala z uśmiechem na ustach. - Dobrze ci?