Londyn

Nie wiem, czy uslyszal, bo mowila prosto w niego, ale powiedziala:
- Powinienes.

Więc Lo nie jest już obrażona w tej kwestii?
– No to następnym razem zostanę – odparł cicho.
Tym razem też by chyba został, gdyby tylko ktoś mu to jakkolwiek zasugerował.

Jest. Ale ma tez straszliwego kaca.
- Czyli zalujesz?

A już myślałam!
– Mhm – wymruczał jej do ucha.
Wcale nie był pewien, czy żałował, ale nie miał ochoty na kolejną nieprzyjemną rozmowę, a skoro zaproponował wtedy Loli to, co zaproponował, to nie będzie się teraz wycofywać, nie?

Jesli nie byl pewien, to powinien jej zdecydowanie o tym powiedziec.
- Nie brzmisz przekonujaco.

Sorry, miał złe doświadczenia. Kiedy ostatnio jej o tym powiedział, obraziła się na kilka dni.
– Nie? – zaśmiał się.
Brzmiał przekonująco.

Co jest przekonujacego w mhm.
Ostatkiem sil odsunela sie od niego, podniosla jeszcze troche i oparla sie czolem o jego czolo.
- Wiec dlaczego poszedles?
Bardzo dobre pytanie!

Intonacja była przekonująca.
– Myślałem, że chcesz, żebym poszedł.
Wyglądało to tak, jakby chciała.

No ostatecznie tak, ale..
- To ty powiedziales, ze musimy isc.

Ona nie za dużo pamięta jak na to, jak koszmarnie była pijana...?
No to teraz odpowie jej szczerze:
– Bo nie bardzo wiedziałem, co robić. Byłaś tak zajęta...
Uśmiechnął się półgębkiem.

Wtedy jeszcze nie byla az tak koszmarnie. Wtedy byla bardzo.
- Ty nie wiedziales co zrobic?
Pan i wladca swiata?

Świat jest łatwiejszy w obsłudze niż kobiety!
– Nie wiedziałem – powtórzył.
Wcale nie było mu przyjemnie się do tego przyznawać, ech.
– Wcześniej mówiłaś, że nie chcesz, nie?

Wstydzi sie jej...?
- Mowilam, ze nie chce cie zmuszac.
To byla skomplikowana rozmowa.

Nie, po prostu nigdy nie jest przyjemnie przyznawać się do czegoś takiego, nie?
– Mówiłaś też, że nie jesteś pewna, czy w ogóle chcesz się mną dzielić.
Bardzo skomplikowana.

Mysle, ze nie jest.
- A chcialbys? Z Pandora?
Odsunela sie od niego odrobine i spojrzala na niego uwaznie.

Spojrzał jej w oczy.
– Chciałbym spróbować, przekonać się, jak to w zasadzie wygląda.
I to akurat była prawda.
– Ale nie wiem, czy z Pandorą...
Myślę, że wolałby z kimś obcym. Tak byłoby chyba bezpieczniej.

Zamarla na sekunde.
- Nie o to pytalam.
Pytala, czy chcialby przespac sie z Pandora. Tak dla wyjasnienia.

Zamrugał i dopiero po chwili zorientował się, o co Lola pytała. A pytała o coś, na co chyba nie ma dobrej odpowiedzi w obecnej sytuacji.
– Czy tak w ogóle chciałbym przelecieć Pandorę? Ee... Niekoniecznie.
Gdyby chciał, to już by to pewnie zrobił, nie?

Nie wiem, czy niekoniecznie to jest wystarczajaco przekonujaca odpowiedz dla zazdrosnej kobiety.
Tak ostrzegam.
- Wiec w czym problem?
Skoro nie chcial, to nie musialaby sie nim dzielic, nie?

– Myślałem, że nie chcesz – powtórzył, bo przecież naprawdę tak myślał.
(kolejnym problemem było też to, że nie mógł wiedzieć, czy wciąż nie będzie chciał przelecieć Pandory, kiedy Pandora będzie naga i będzie go dotykać)

No. Co prowadzi do kolejnego problemu, ktorym jest to, ze ja nie wiem, czy Lo by go nie zapierdolila, gdyby jednak Pandore przelecial. Jest na to pewna szansa.
- Nie chce.
[sie nim dzielic.]
- Ale...
Nie dokonczyla, bo ja jeszcze nie wiem, co chce powiedziec.

To pomyśl, bo Lee na razie może powiedzieć tylko:
– Hm?

Mysle.
- Pandora by cie nie dotknela.
Jest wyszkolona. Lata praktyki!

Uśmiechnął się blado.
– To dobrze. Ale wciąż wolałbym, em, próbować z kimś innym.

Pocalowala go w koncu.
- Dlaczego?
Dla niej Pandora byla, wiesz, najblizszym czlowiekiem na swiecie.